Łyżwy w Janowie Lubelskim i okolicach

Janów Lubelski, 07.12.2010 r

Łyżwy w Janowie Lubelskim i okolicach.

Dawniej na łyżwach jeździli prawie wszyscy młodzi mieszkańcy naszego miasta i okolic. W rozmowach o tamtych latach pojawiają się opowieści o drewnianych łyżwach z ostrzem, jak np.: opowieść Pana Leona o łyżwach z wmontowanym ostrzem z sierpu czy kosy, na których jeździł Białą Ładą od Chrzanowa przez Malinie aż do Goraja.

W Janowie jeżdżono na różnym sprzęcie, poczynając od łyżew przykręcanych każdorazowo do butów a na elitarnych śniegówkach i figurówkach z butami kończąc. Wtedy najskuteczniejszym dostawcą tego sprzętu był powszechnie szanowany Św. Mikołaj. Kolejną „specjalnością” była jazda „na podkówkach”, ale to już temat na osobną opowieść. Jeżdżono po zamarzniętej Białce, Zimnicy, leśnych strumykach, na Misztalcu, Maślannem a nawet po pokrytych lodem czy ubitym śniegiem chodnikach i ulicach. Jeżdżono samodzielnie, ale największą atrakcją była jazda „na doczepkę” za sańmi konnymi. Ryzykanci „na doczepkę” jeździli nawet za mniejszymi samochodami. Ten sposób jazdy skończył się wraz z postępującą cywilizacją polegającą na posypywaniu ulic i chodników solą oraz całkowitym zaniku pojazdów konnych.
Renesans tej dyscypliny nastąpił po wybudowaniu Zalewu a zwłaszcza po powołaniu Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Janowskiego Domu Kultury. W wyznaczonych, bezpiecznych miejscach Zalewu odgarniano śnieg, ustawiano ławki, była nawet muzyka i oświetlenie. Jeżdżono też na lodowiskach przyszkolnych, a nawet na doskonałym, oświetlonym lodowisku przy JDK (na płycie kortu tenisowego). Wtedy i przez kolejną dekadę na łyżwach z butami nowej generacji – hokejówkach i figurówkach, jeździły tam całe tłumy Janowiaków: dzieci, młodzieży i dorosłych.

Utrzymanie tych lodowisk było chyba cokolwiek uciążliwe, bo wielu gospodarzy obiektów nie podejmowało tego trudu w kolejnych sezonach. Tylko nieliczni dawali chętnym możliwość bezpiecznej jazdy i to blisko domu.

A jak jest aktualnie? W samym mieście od kilku lat nie ma lodowisk. Pojeździć można na Misztalcu i na wyznaczonym miejscu Zalewu (letnie kąpielisko przy Dużej Plaży – dawniej Piaskowej Górze) a ostatnio na wydzielonej części Parkingu przy Zalewie od strony ul. Świerdzowej. Tylko warunki są gorsze. Trzeba uważać, bo często na powierzchni i wtopione w lodzie są rozbite butelki, puszki, gałęzie, kamienie, itp. „rzutki”. Śnieg jest odgarniany, ale tafla wymaga stałej opieki a nierówny lód wielu zniechęca. Dlatego jest mniej łyżwiarzy, a to nie uzasadnia potrzeby utrzymania obiektu. Mniej też jest dzieci i młodzieży szkolnej, której rodzice wolą zajęcia w krytych, ogrzewanych obiektach. Rozwiązaniem byłyby szkolne lekcje WF na dobrym lodowisku. Wtedy i pozostała część Janowiaków miałaby możliwość jazdy na łyżwach.

Sprawa jest warta zachodu, bo zalety łyżwiarstwa wykraczają poza samą dyscyplinę. Przygotowanie i jazda na łyżwach stanowią między innymi zaprawę przed jazdą na ostatnio popularnych nartach zjazdowych. Od wybudowania Stacji Narciarskich w Chrzanowie i w Batorzu narty zjazdowe stały się również u nas sportem prawie masowym. Ale właśnie na łyżwach można zdobyć i utrzymać potrzebną tam kondycję. Warto więc o nich pomyśleć.
Do zobaczenia na lodowisku, na łyżwach.

Antoni Sydor
Autor Koncepcji „Narciarstwo biegowe i śladowe
w Janowie Lubelskim i okolicach – 2006 r.”

lyzwy1

lyzwy2

lyzwy3

   lyzwy5    lyzwy7

Foto: internet